wtorek, 12 sierpnia 2014

Chapter 2

- Michael - Szepnęła przytulając się do ramienia brata i chowając za jego plecami. Patrzyła z lekkim strachem na blondyna który zbliżał się w ich stronę przy boku ich ojca.
Niall przejechał językiem po zębach i przygryzł nimi jego koniuszek uśmiechając się gdy zobaczył średniego wzrostu brunetkę ściskającą ramię swojego brata.
- Co on tu kurwa robi - Warknął Michael kładąc dłoń na jej ręce i pocierając ją.
- Ah Cassie, Michael - Ojciec rodzeństwa machnął w ich stronę kładąc dłoń na plecach chłopaka. - Poznajcie Niall'a, syna Bobby'ego.
- Ta - Mruknął białowłosy mrużąc oczy na uśmiechniętego nastolatka.
- Chodźmy na dół. Bobby już czeka. - Daryl popchnął blondyna w stronę Cassie wskazując ręką metalowe drzwi windy.
- Panie Clifford! Przyszły wyniki pana badań.
Jedna z sekretarek podbiegła do mężczyzny podając mu białą kartkę i odeszła ciężko dysząc po biegu na szpilkach.
- Idźcie już do samochodu i powiedzcie że zaraz przyjdę.

Blondyn mrugnął do dziewczyny przechodząc na jej stronę podczas drogi do windy. Ustał obok niej dotykając jej pleców opuszkami palców. Spięła się ściskając mocniej ramię brata i przybliżyła się do niego podciągając wyżej rękawy swojej czarnej kurtki. Niall zaśmiał się cicho z jej reakcji. Wiedział że się go boi. Objął ręką jej talię i powoli przejechał dłonią w górę jej ciała. Zadrżała gdy psychika podpowiedziała jej, że dotyka ją bez jej pozwolenia.
Westchnęła z ulgą gdy dla jej zbawienia drzwi windy rozsunęły się.
Niall przeklął pod nosem i wyszedł do holu za rodzeństwem wykorzystując okazję by móc spojrzeć na tyłek Cassie.
Jest naprawdę mały.

- Dzień dobry panie Horan. - Michael powitał wspólnika ojca skinieniem głowy.
- Witajcie Cassie, Michael. Gdzie wasz ojciec? - Zapytał grzecznie, spoglądając na swojego syna, który odpalał niedawno wyprodukowanego papierosa.
- Powinien za chwilę przyjść. - Odpowiedział przesuwając swoją siostrę pod prawe ramię, ponieważ wiedział, że od dymu papierosowego boli ją głowa.
- Dobrze. Dlaczego nic nie mówisz, Cassie?
- Mam zły dzień. - Mruknęła poprawiając włosy pod kapturem pandą gdy zawiał wiatr.
- W porządku
- Uprzedzam, że możemy być z wami tylko do 3:30 bo Cassie idzie do.. Lekarza. - Białowłosy uprzedził widząc strach w oczach siedemnastolatki związany z powiadomieniem innych o jej co tygodniowej wizycie.
- I ty idziesz z nią, ponieważ? - Zapytał Niall wydmuchując biały dym który szybko zniknął z wiatrem.
- Ponieważ przez pewną osobę boi się być sama w miejscach w których przebywa więcej niż pięć osób. - Starszy chłopak spojrzał na niego mrużąc oczy.
- Czy poczekalnia nie będzie miejscem w którym przebywa więcej niż pięć osób?
- To prywatna wizyta.
- U psychologa. - Zadrwił ukazując proste, białe zęby.
- Zamknij się do cholery, bo zaraz..
- Michael. - Cassie zgniotła w piąstkach kurtkę brata powstrzymując go przed podejściem do blondyna - Masz rację. U psychologa. - Szepnęła spuszczając wzrok na swoje buty.
- Dlaczego chodzisz do psychologa? - Zaciekawiony Bobby wlepił wzrok w jej kaptur nie mogąc zobaczyć jej twarzy za zasłoną długich włosów.
Pokręciła głową oznajmując niechęć do odpowiedzi a w jej oczach pojawiły się łzy gdy przytuliła policzek do kurtki Mike'a.
- Shh - Szepnął kładąc podbrudek na uchu pandy.

- Masz chłopaka Cassie? - Zapytał Bobby obserwując jak dziewczyna połyka ostatni makaron z połowy zjedzonego przez nią spaghetti. Niall prychnął przez co jeszcze bardziej się zdenerwowała.
- N-nie - Wyjąkała, ponieważ siedział obok niej i jak gdyby nigdy nic trzymał dłoń na jej kolanie co chwilę jeżdżąc nią w górę jej uda.
- A ten kolega Michael'a? Jak mu tam.. Luke? Kiedyś ci się podobał. - Podrzucił Daryl przez co młody Horan zacisnął palce na nodze Cassie.
- Nie. Luke to mój przyjaciel. - Sprostowała biorąc łyk wody.
- A ci dwaj z jego bandy?
- Calum i Ashton to również przyjaciele.
- Skoro nic o niej nie wiesz to lepiej się nie odzywaj. - Warknął Michael wściekle spoglądając na ojca.
- Nie tym tonem, synu. - Ostrzegł pokazując na niego swoim srebrnym widelcem.
- Jest 3:30. Powinniśmy iść. - Cassie zaalarmowana wściekłym spojrzeniem brata przypomniała mu o wizycie spoglądając na duży zegar wiszący nad wejściem do restauracji.
- Racja. Wychodzimy. - Białowłosy wstał ze swojego miejsca i założył kurtkę pomagając siostrze ubrać jej.
- Dokąd? - Daryl drgnął na miejscu zaciekawiony.
- Nie twój interes. - Syknął Mike łapiąc dłoń brunetki i pociągnął ją za sobą.
I tak się dowiem.

Delikatnie przejechała opuszkami palców po nadgarstku zastanawiając się jak pełnym zdaniem odpowiedzieć na pytanie "pani psycholog". Zadaje jej je na każdym spotkaniu.
- Ostatni raz cięłam się dwa dni temu, ponieważ Niall nazwał mnie grubym, pierdolonym prosiakiem, ścisnął moje piersi i klepnął w tyłek. Zrobiłam to po tym gdy zadzwonił do mnie wieczorem i zachrumkał a w tle słyszałam śmiechy jego przyjaciół.
- Ktoś o tym wie? - Zapytała znudzona zapisując jej odpowiedź w już grubym notesie z jej danymi.
- Michael
- Kiedy i co ostatnio jadłaś?
- Około pół godziny temu. Mała porcja spaghetti.
- Byłaś na kolacji, prawda?
- Tak
- Z kim?
- Z Michael'em, tatą, jego wspólnikiem i.. Niall'em.
- Co tam robił Niall?
- To syn pana Horan'a.
- Nie skojarzyłaś tego wcześniej?
- Tak, ale wmawiałam sobie że to po prostu zbieżność nazwisk.
- No dobrze. Opowiedz o tym co zdarzyło się od ostatniej wizyty.

Niall siedział na jednym z czarnych foteli w salonie Zayn'a. Harry i Louis grali w Fifę co chwilę szturchając siebie wzajemnie, gdy któryś z nich miał okazję trafić do bramki przeciwnika. Wraz z nimi w domu były także trzy czwarte Pięciu Sekund Lata, którzy jako dobrzy przyjaciele dogadywali się z każdym z nich.
- Ej - Niall walnął ramię Luke'a wkładając w to nie mało siły.
- Co? - Mruknął rozmasowując bolące miejsce.
- Znasz Cassie Clifford? - Zapytał dość cicho, aby usłyszał go tylko blondyn.
- Ta - Pokiwał głową na chwilę odwracając wzrok - To nasza przyjaciółka.
- Umów mnie z nią. - Rozkazał Niall biorąc kolejny łyk Pepsi.
- Nie ma mowy - Prychnął Luke przez co został spiorunowany wzrokiem kumpla.
- Czemu?
- Dręczysz ją. Ona cię nienawidzi. - Wysyczał - A poza tym sam chcę się z nią spotkać.
- Traktuje cię jak przyjaciela. Powiedziała to.
- Przy najmniej mnie lubi. - Odpyskował wychodząc do kuchni.
Cholera. Ma rację.
Muszę się postarać.

»«

Dodaję rozdział w podzięce za miłe komentarze, które wywołały mój uśmiech :)
Co o nim sądzicie?
Następny dodam w następnym tygodniu.
Co do informowania. Jest ktoś chętny, abym informowała go na TT o nowym rozdziale? Jeśli tak, napiszcie w komentarzu, lub na mój TT: @ajlovguma (https://twitter.com/ajlovguma)
Do następnego!

9 komentarzy:

  1. świetny :P czekam na next :) już nie mogę się doczekać :D pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest genialne!

    P.S Zapraszam do mnie http://thegame-justinbieber.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @zimnepepsi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall to dupek -,-
    Rozdział fajny ;d
    Informuj mnie @annxdd

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej kochanie :)
    Rozdział jest bardzo bardzo bardzo fajnyyyy owjdkskr
    Cassie wydaje się być bardzo krucha, nieprawdaż?
    I w ogóle, jaram się bo Sosiki w opowiadaniuuuu :D
    Uh, więc, do następnego ;*
    Red♡
    PS czy w Twoim opowiadaniu 5 Seconds Of Summer są zespołem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko jest super, ale trudno się połapać kto kim jest i gdzie się znajdują , bo nic o tym nie wspominasz. Trzeba się tego domyślać.
    Ale podoba mi się rozdział bo masz fajny pomysł na ff :) Będę czytać i czekam na kolejny rozdział <3 Pozdrawiam RuuDa :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojeej jest b.dobrze :) czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam, Kocham, Ubóstwiam!!!
    Jak zobaczyłam prolog to se myślę: ''co to jest?'' to była moja pierwsza myśl, potem przeczytałam te dwa zdania i myślę: ''intrygujące". No i postanowiłam czytać dalej.
    Pierwszy rozdział mnie wręcz zachwycił, serio! Mnie mało co zachwyca, więc Ci gratuluję :-* genialnie napisane. Mogę szczerze napisać, że z takim rozdziałem się jeszcze nie spotkałam, a czytałam dużo. Bardzo mi się spodobało.
    A teraz przechodząc do drugiego rozdziału: chcę mieć takiego brata jakiego ma Cas! On jest świetny *_* Jezu, a Niall?! *_* że to jest wchodzące cudo, nawet w takiej wersji, to ja chyba nie muszę mówić! Kocham go, jest wspaniały! <3 jednak, gdy czytałam ten fragment, w którym dziewczyna była u tej psycholog to myślałam, że mnie krew zaleje! Niall - dupek. Ehh.. Ale i tak go kocham. Jestem ciekawa co zrobi, by sprawić, żeby to polubiła. Powodzenia Horan! :-P ja to bym go chyba wykastrowała za to wszystko!
    Boskie to jest i czekam na następny rozdział! :-*

    Jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam do siebie ;-)
    http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń