- Coś się stało, że tak szybko wybiegłaś ze szkoły i kazałaś mi odrazu odjechać? - Zapytał Luke gdy kelnerka z chorobą o nazwie "nadmierne trzepotanie rzęsami do ładnego chłopaka" odeszła od ich stolika próbując zmysłowo kręcić swoim wielkim tyłkiem, co nie za bardzo jej się udawało.
- Bałam się, że Niall
- Coś ci zrobił? Nazwał cię źle?
- Nie! Przez cały dzień oprócz rana nic mi nie zrobił i bałam się, że postanowi nadrobić to po szkole.
- Co zrobił ci rano?
- On.. O-on mi groził.
- Groził? Jak?
- Gdy się obudziłam na moim telefonie była kartka od niego. Kazał mi założyć swoją koszulkę w którą mnie przebrał. Złapał mnie przed lekcją i groził że jeśli jutro jej nie założę to zrobi krzywdę Michael'owi.
- Nie martw się. Nikomu nic się nie stanie. Nie rób nic co ci każe.
- Łatwo ci mówić. Jest waszym kolegą więc uważasz że jest miły. Wiem do czego jest zdolny. Nie chcę aby ktoś przeze mnie cierpiał.
- Nie uważam Cassie. Wiem o wszystkim co ci zrobił przez te dwa lata więc jak mogę nawet myśleć że jest miły? Nikt nie będzie przez ciebie cierpiał, rozumiesz? - Położył swoją dłoń na jej i zaczął delikatnie ją pocierać. Zarówno dla niej i dla niego był to przyjacielski gest ale nie dla niego. Nie dla tego który obserwował ich ze swojego samochodu z zablokowanymi drzwiami aby nie wpaść do kawiarni i nie zrobić tam operacji plastycznej własną pięścią na twarzy pewnego dziewiętnastolatka. Nie dla Niall'a.
- Wasze zamówienia. - Ogromno biodrasta blondynka szturchnęła dłonie przyjaciół brązową tacą chcąc aby zrobili miejsce na ich zamówienia, choć stolik miał odpowiednio dużo miejsca na drugiej jego połowie. Wyłożyła ich talerzyki na blat i mrugając do blondyna, odeszła.
Luke wzruszył ramionami i spojrzał na swoje zamówienie. Do talerzyka pod ciastem czekoladowym była przyklejona mała karteczka.
"Jeśli już znudzi ci się to coś zadzwoń do mnie ;)"
Blondyn zacisnął zęby i spojrzał na ladę zza której machała do niego kelnerka. Pokazał jej środkowy palec i rzucił zgnieciony papierek w stronę dziewczyny tak aby widziała to tylko ona. Cieszył się że Cassie podziwiała rysunek kota z piany na swojej kawie, ponieważ nie lubiła gdy ludzie śmiecili.
- Patrz jaki słodki! - Podsunęła swój kubek pod nos przyjaciela uśmiechając się szeroko.
- Tak. Bardzo słodki. - Zaśmiał się i wbił palec wskazujący w dołeczek w jej lewym policzku. - Jak idzie ci w szkole?
-W miarę dobrze, ale to strasznie nudzi.
- Nie martw się. Gdy tylko ją ukończysz wszyscy zamieszkamy razem.
- Nie jestem co do tego pewna.
- Dlaczego? - Zapytał zatrzymując kubek przy swoich ustach
- Gdy rano wróciłam do kuchni od ciebie, to Calum był tam w samych bokserkach i prał swoje ubrania w zlewie z płynem do naczyń, ponieważ były brudne od pizzy. W międzyczasie chciał zaparzyć sobie herbatę ale oparzył sobie rękę i rozbił blat kuchenny, bo wyrzucił czajnik najmocniej i najbliżej jak umiał.
- Ou. Więc to był ten huk. Nam zepsuł ekspres do kawy. Ale to tylko Calum. - Machnął ręką biorąc łyk kawy.
- Przed waszym wyjazdem Ashton zrobił perkusję z naczyń i pałeczki z noży. W efekcie rozbił trzy talerze a jeden z noży o mało co nie wbił się w udo Michael'a gdyby Calum nie odbił go swoim butem podczas dziwnego tańca z tobą. - Podniosła na niego brwi z miną "i co ty na to?".
- No tak. Zapomniałem. Ale dostał od ciebie pożądnie po głowie i Mike zepsuł jego ulubioną bransoletkę w mini zapasach więc już raczej tego nie zrobi.
- Właśnie. Raczej.
- Ale hej! Ja i Michael nic nie zrobiliśmy.
- Gitary. Salon. Telewizor.
- A tak. Biedne gitary. - Mrukną pod nosem wspominając w myślach swoją drugą ulubioną gitarę, która została rozwalona na kawałki wraz z całym telewizorem i dziurą w ścianie.
- Biedny telewizor. - Dwa słowa przesiąknięte sarkazmem przywróciły go do rzeczywistości.
- Taa. On też. Ale teraz jesteśmy starsi.
- O półtora miesiąca. Tak, bardzo starsi.
- I tak się liczy. Mam półtora miesiąca młodości do tyłu i zbliżam się do wieku z dwójką.
- Oby nic się nie
- Aaa! - Z kuchni wybiegł Ashton, który piszczał najgłośniej jak umiał. Za nim Calum z patelnią a Michael wyszedł z salonu z gazetą plotkarską zwiniętą w rulonik.
- Co tu się dzieje? - Zapytała Cassie zwracając na siebie ich uwagę.
- Cassie! - Cała trójka podbiegła do drzwi chowając się za brunetką.
- Tam jest pająk! - Krzyknął Ashton i popchnął dziewczynę w stronę kuchni. Weszła do pomieszczenia i spojrzała na wskazywaną przez chłopaka ścianę.
- To tylko malutki pajączek domowy. Widzisz? - Zabrała pajęczaka ze ściany i przybliżyła do chłopców.
- A! Zabij go! Zabij! - Cała czwórka chciała uderzyć dłoń brunetki ale w porę ją cofnęła.
- Nie! Po prostu wypuścimy go na zewnątrz.
- Zabierz to!
»»««
Hej. Wybaczcie, że jest krótki i nudny, ale następny będzie lepszy (chyba) i będzie tam duużo zmiany humorków Niall'a.
Na przeprosiny powiem, że jego groźba spełni się ale pod innym warunkiem. Shh. Nic nie wiecie, haha.
Teraz.. Red. Możesz mi zadawać nawet 100 pytań, bo przy najmniej wiem, że ktoś jest ciekaw dalszych rozdziałów.
Moja odpowiedź: Luke jest najbliższym przyjacielem Cassie, a Cassie jest najbliższą przyjaciółką Luke'a. Choć zawsze można to zmienić.
Dziękuję za komentarze, choć ich ilość zmalała.
Do następnego!
Hahaha... Jak mój brat, także boi się pająków. Przez cały rozdział śmiałam się pod nosem. Najpierw ta szeroko biodrowa kelnerka, potem wyczyny chłopaków, a na końcu ten pajączek. hahahha.
OdpowiedzUsuńRozdział super, bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, czekam na next. No i weny.
Akcja z pająkiem rozwaliła system
OdpowiedzUsuńBoże, ale boidupy z nich bać się pająka? Takiego małego? Serio? I to dziewczyna musiała ich przed nim ''bronić''? Co się dzieje w tym XXI wieku? Żeby dziewczyna broniła chłopaka? HAHAHAHAHAHAHAHA LOL xd Taa, dużo starsi ^^
OdpowiedzUsuńDo następnego ;) // @annxdd
Świetny! Ni mogę doczekać się następnego rozdziału! I tak wgl kiedy on będzie?
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z komentarzem wyżej. Co to jest żeby tacy 'dorośli' chłopacy bali się małego pajączka? Ale przynajmniej się z tego pośmiałam.
Swietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na nastepny!
Hej kochanie :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział>>>>>>>>
Ashton aka ja hahaha XD
Boże, Cal z patelnią, pozdro z podłogi naahaaahaha
Niall zazdrosny tak bardzo wow wow xp
Plz, niech Cassie oleje to co powiedział Lukey i niech przyjdzie do szkoły w koszulce Niall'a, oh matko
(Boże, co ja bym dała, żeby chodzić po szkole w koszulce Niall'a....)
((Ignoruj to ostatnie zdanie lol))
I wcale nie jest nudny nah
Dziś bez pytania, ale niestety nie mam czasu na wymyślenie jakiegoś odpowiedniego, albowiem idę trawę kosić!
xoxo
Red♡
Zajebisty rozdział *_*
OdpowiedzUsuńLubie go ;d kiedy kolejny? ^^
OdpowiedzUsuń